Co czuje alkoholik? Emocje i mechanizmy w uzależnieniu.

Przyjęło się mówić, że dopiero nadużywanie alkoholu niesie za sobą poważne skutki, jednak prawda jest zgoła odmienna – wypicie nawet niewielkiej ilości upośledza działanie układu nerwowego, a przy regularnym i nadmiernym spożyciu zmiany te stają się poważne i nieodwracalne. Dlaczego z czasem coraz trudniej zrezygnować z picia, nawet wtedy, gdy pojawiają się kłopoty, wstyd i wyrzuty sumienia?

Alkohol a reakcje neurologiczne

Kluczowe znaczenie ma fakt, że alkohol jest tak zwanym depresantem. Nie oznacza to bynajmniej, że samoistnie wpędza w depresję, a jedynie określa go jako substancję, która na ośrodkowy układ nerwowy działa w sposób uspokajający, relaksujący i spowalniający. Charakterystyczną cechą depresantów jest ich przeciwlękowe a nawet usypiające działanie. Nie ma to jednak związku z jednostką chorobową, jaką jest depresja czy farmakologią jej przeciwdziałającą. Krótko mówiąc, alkohol jest depresantem, ponieważ działa na układ nerwowy w sposób depresyjny, czyli spowalnia go. Ta właściwość alkoholu sprawia, że pijący z każdym kieliszkiem wydają się bardziej rozluźnieni, pozornie lepiej się bawią, są otwarci i nie wstydzą się szczerych rozmów, a czasem zdarza im się też powiedzieć coś, czego trzeźwi nigdy nie mieliby odwagi z siebie wyrzucić. Brzmi znajomo, bo kto nie spotkał choć jednej osoby, która np. odważy się śmiało wyjść na parkiet tylko wtedy, gdy jest pod wpływem? Te pozornie pożądane skutki wynikają jednak nie z dobroczynnego wpływu alkoholu, a właśnie z tego, że upośledzone zostają kolejne obszary w układzie nerwowym.

Nawet gdy wydawać by się mogło, że przyjęta dawka alkoholu nie powoduje widocznych zmian w zachowaniu, to wpływa ona niekorzystnie nie tylko na organizm, ale także na psychikę. W pierwszej kolejności cierpi bowiem mózg, zarówno w swojej strukturze, jak i funkcjonalności. Z powodu szkodliwego działania alkoholu na układ nerwowy spada zdolność racjonalnej oceny sytuacji, osądy stają się bezkrytyczne, trudniej jest sprecyzować myśl, a umysł nie działa już prawidłowo. Przy większym upojeniu występują kłopoty z koordynacją ruchów, mową, wzrokiem i słuchem. O różnorakich, zgubnych skutkach nadużywania alkoholu mówi się głośno i jest to wiedza, którą najpewniej każdy alkoholik posiada. Skąd więc ciągła potrzeba picia i dlaczego tak trudno jest sięgnąć po pomoc?

Odwrócone wartości

Alkohol obniża zdolność racjonalnego myślenia. Gdy to chwilowe, łatwo wrócić do stanu sprzed spożycia i spojrzeć na rzeczywistość w odpowiedni sposób, a zmiany, które pojawiły się w organizmie będą całkowicie odwracalne. Zupełnie inaczej dzieje się, gdy myśleniem i działaniem człowieka zaczyna kierować uzależnienie, które z czasem tylko przybiera na sile. Wspomniane depresyjne działanie alkoholu po każdym upiciu się daje o sobie znać- na dłuższą metę picie nie poprawia samopoczucia, na końcu zawsze pojawia się obniżenie nastroju. Uśmierzone alkoholem złe emocje wracają, często spotęgowane, więc by uniknąć tych przykrych doznań alkoholik sięga po kolejne dawki. Błędne koło takich działań jest tym trudniejsze do pokonania, że złudne wrażenie ulgi po alkoholu skłania do tego by wciąż pić, zamiast rozwiązywać rzeczywiste problemy i powody zmartwień. Z czasem otępiony nadużywaniem alkoholu człowiek traci jakąkolwiek motywację do działania i picie traktuje jako jedyne wyjście, a właściwie picie staje się jedyną aktywnością, którą jest zainteresowany. Trudno o jednoznaczną odpowiedź, w którym momencie zaczyna się alkoholizm, ale pewne jest, że trwające coraz dłużej nadużywanie alkoholu doprowadzi do nieodwracalnych zmian neurologicznych, a z czasem decyzja o zaprzestaniu picia będzie jeszcze trudniejsza. Nie warto więc zwlekać z podjęciem decyzji o powrocie do zdrowia. Wykorzystywanie alkoholu jako regulatora emocji jest całkowicie patologicznym wyborem. Sterowanie emocjami za pomocą alkoholu nie sprawi, że cokolwiek stanie się łatwiejsze- z czasem to alkohol i nałóg przejmują kontrolę. Nie jest to jednak żadne usprawiedliwienie dla trwania w nałogu. To pijący musi się zmierzyć z uzależnieniem w odpowiedni sposób, uświadamiając sobie swoje położenie i korzystając z pomocy. Alkohol tylko na chwilę „oszukuje” system neurologiczny, a gdy jego działanie mija, pijący nałogowo szuka rozwiązania złego samopoczucia w kolejnych dawkach, a te natomiast uszkadzają mózg i dokonują coraz głębszych zniszczeń w zdolnościach percepcji, sferze emocjonalnej, psychicznej i fizycznej.

W ten sposób osoba uzależniona coraz mocniej oddala się od rzeczywistości, traci kontakt z tym, co tak naprawdę dzieje się dookoła i tym, co istotne, a wzmacnia swoją więź z alkoholem, który wydaje się lekiem na wszystkie niedogodności. W takiej niezdrowej relacji  środek ciężkości zainteresowań i działań przenosi się błędnie na picie i wszystko, co z nim związane. Alkoholik swój kierowany nałogiem świat układa tak, by móc pić, niezależnie od wszystkich zewnętrznych czynników. Trudniej jest utrzymać więzi rodzinne, kontakt z bliskimi staje się nieznośny, szczególnie gdy ci starają się pomóc i wpłynąć na alkoholika. Niestety, takie gesty ze strony bliskich stają się tylko kolejnym pretekstem do picia- stres związany z negatywnymi emocjami w relacjach rodzinnych jest doskonałym, według uzależnionego, powodem do sięgnięcia po alkohol. Trudno jest bowiem uwierzyć, kiedy już pojawia się nałóg, że ktoś, kto odradza picie może mieć rację. Gdy nie widać innego rozwiązania a alkohol przynosi ulgę, każdy uzależniony bez wahania sięgnie po kolejną dawkę. Takie emocjonalne uzależnienie od alkoholu jest silnym zaburzeniem i nie można oczekiwać, że minie samoczynnie lub przestanie się nasilać. Alkohol nigdy nie stanowi emocjonalnego wsparcia. To pozory, które w swoim zaburzonym spojrzeniu alkoholik traktuje jak jedyną pomoc. Nic więc dziwnego, że reaguje negatywnie na wszystkie próby pomocy ze strony bliskich i otoczenia.

Strategie obronne

Takie reakcje mają swoje podłoże w zaburzeniach emocjonalnych. Pijący nie potrafi regulować swoich uczuć i reakcji w sposób prawidłowy. Mimo, że przybywa kłopotów i złych emocji wynikających z picia, to w takim zniekształconym obrazie rzeczywistości alkoholik nie dostrzega, że to jego spojrzenie się zmieniło, a nie cały świat nagle stanął przeciwko niemu. Gdy nałóg trwa, znajdują się coraz to nowe usprawiedliwienia i wyjaśnienia dla picia. Umysł osoby uzależnionej działa w taki sposób, by odsunąć alkohol od wszelkich podejrzeń- picie nigdy nie jest przyczyną kłopotów, a jedynie reakcją na to, co pijącego spotyka. Radzenie sobie z rzeczywistością poprzez przyjmowanie kolejnych dawek alkoholu wydaje się uzależnionej osobie jedynym rozwiązaniem, a z upływającym czasem i wypijanym alkoholem cierpi psychika. Alkoholik nie wiąże picia z przykrymi skutkami nawet wtedy, gdy stają się one poważne i sięgają kolejnych sfer życia. Uzależniony wypiera fakt, że to alkohol stał się przyczyną trudności i niepowodzeń, więc wciąż pije oczekując, że problemy dzięki temu znikną, lub przynajmniej staną się mniej dokuczliwe. Mechanizm ten nazywany jest nałogowym regulowaniem emocji i stanowi jedną ze strategii obronnych, mających na celu uniemożliwienie realnej oceny rzeczywistości. Osoba uzależniona nie potrafi w inny sposób dostarczać sobie pozytywnych, dobrych bodźców, a ze złymi nie umie sobie poradzić inaczej, niż ze złudną pomocą alkoholu. Bliscy uzależnionych często opisują, że alkoholik „nie jest już tym samym człowiekiem” lub „zmienił się nie do poznania” i niczego nie przyjmuje do wiadomości- to trafne określenie, ponieważ pijący wierzy w kreowaną przez siebie wizję rzeczywistości i nie zaufa nikomu, kto będzie chciał ten obraz zburzyć. Dlatego gdy ze strony najbliższego otoczenia pojawiają się sygnały, że coś się znacząco zmieniło, warto im się przyjrzeć. Osobie uzależnionej trudno jest uwierzyć, że to w piciu tkwi problem, zatem tym mocniej należy polegać na bliskich oraz ich ocenie, sięgając po pomoc gdy ta jest potrzebna.

Mechanizm nałogowego regulowania emocji

Zmieniona nałogiem psychika skupia się na potrzebie dostarczenia organizmowi pożądanej substancji psychoaktywnej. Dlatego gdy pojawiają się złe emocje lub nawet najmniejsze przeszkody dnia codziennego, umysł podpowiada, że najważniejsze jest szybkie i łatwe rozładowanie napięcia. Ma to związek także z faktem, że zmiany zachodzące w sposobie myślenia i działaniu osoby uzależnionej determinują potrzebę szybkiego i łatwego doznawania ulgi- za pomocą alkoholu. Rozregulowany system emocjonalny potrzebuje natychmiastowego ukojenia lub rozwiązania problemu, które pozornie daje przyjmowanie kolejnych dawek. Takie oczekiwania sprawiają, że jedynie substancje psychoaktywne mogą być „pomocne”, dlatego osoba uzależniona pije i zaspokaja swoje potrzeby nie licząc się z konsekwencjami, które odpowiednio zaneguje. Potrzebę picia potęgują także pozytywne, przynajmniej w części, doświadczenia. Alkohol wydaje się sprawdzonym i skutecznym sposobem na pozbycie się życiowych i emocjonalnych niedogodności. Biochemiczne skutki nadużywania alkoholu to między innymi także osłabienie odporności na cierpienie. Stąd tak silna i nagła potrzeba pozbycia się przykrych wrażeń i dodatkowe poczucie towarzyszącego bólu. Gdy emocje nasilają się, pojawia się paniczna potrzeba szybkiego ukojenia ich alkoholem, a ucieczka w picie objawia się jako „głód” alkoholu, który dodatkowo podsycany jest paniką i lękiem. Odczuwane frustracje nie mijają także nawet wtedy, gdy faktyczna życiowa sytuacja poprawia się. Występuje również tak zwane zwiększone zapotrzebowanie na stymulację, lub inaczej obniżona tolerancja na monotonię. Oznacza to silniejszą potrzebę szybkich i bezpośrednich zmian w stanie emocjonalnym, do których przyzwyczajony jest organizm osoby uzależnionej (*), a takie najłatwiej jest osiągnąć poprzez działanie alkoholu.

Iluzja i zaprzeczenie

Mechanizm nałogowego regulowania emocji to nie jedyny sposób, jakim posługuje się uzależniony od środków psychoaktywnych umysł. Wśród trzech najczęściej obserwowanych pojawiają się również iluzja oraz zaprzeczenie. Alkoholik postrzega fakty i otaczającą go rzeczywistość w sposób, który jest nie tylko skrajnie subiektywny, ale także zniekształcony przez potrzebę picia i zmiany wywołane nadużywaniem alkoholu. System poznawczy ulega zmianie, a u alkoholika pojawiają się negowanie lub bagatelizowanie problemu alkoholowego, dla którego uzależniony zawsze znajdzie odpowiednie wyjaśnienie. Często nie ma ono wiele wspólnego z rzeczywistością, bądź zbudowane jest na zniekształconych informacjach. Nierealistyczne spojrzenie dotyczy nie tylko teraźniejszości, ale także przeszłości i przyszłości. Pojawiają się przeinaczone fakty, które służą tylko i wyłącznie do wytłumaczenia tego, co dzieje się z pijącym. Alkoholik potrafi koloryzować przytaczając fakty z przeszłości i planować przyszłość jednocześnie nie wykonując odpowiednich ruchów potrzebnych do realizacji planów.

W tak zniekształconym spojrzeniu na rzeczywistość alkoholik stara się za wszelką cenę odsunąć od siebie podejrzenie, że zmaga się z chorobą alkoholową. Sposób myślenia alkoholika ma charakter magiczno-życzeniowy, co oznacza, że wyobrażenia i świat fikcyjny zaczynają stopniowo wypierać fakty, by w ten sposób, nawet chwilowo, zabezpieczyć poczucie własnej wartości alkoholika i odepchnąć konsekwencje nałogowego picia, które uwidaczniają się na wielu płaszczyznach. Takie działania mają na celu zabezpieczenie pijącego przed cierpieniem, a żeby podtrzymać swoją wizję rzeczywistości alkoholicy obwiniają za swoje problemy innych, racjonalizują picie lub wypowiadają się o nim w sposób przeintelektualizowany, spekulują, teoretyzują lub zwyczajnie unikają rozmów na drażliwy temat, by uniknąć ewentualnej konfrontacji i przykrych doświadczeń. (**)

Mechanizm rozproszonego Ja

Gdy uzależnienie kieruje postrzeganiem rzeczywistości i działaniami człowieka, pojawia się problem nazywany mechanizmem rozproszonego Ja. To trzeci z mechanizmów obronnych, które wykorzystują pijący. Uzależnienie wpływa na psychikę tak silnie, że pijący nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, kim tak naprawdę jest i jakim jest człowiekiem. Funkcjonują niejako dwie wersje tej samej postaci: pijąca – będąca pod wpływem alkoholu – i trzeźwa, a oba te obrazy drastycznie się od siebie różnią i mają charakter biegunowy, zarówno jeśli chodzi o postrzeganie siebie samego przez alkoholika, jak i w relacji z otoczeniem. Pod wpływem środków psychoaktywnych, w tym wypadku alkoholu, człowiek wyobraża sobie siebie w sposób zupełnie odmienny od tego, jaki dostrzega będąc trzeźwym. Często jest to obraz lepszy i wyidealizowany: kogoś towarzyskiego, zabawnego, wyluzowanego i pozbawionego kompleksów. Równie często jest to obraz wynikający tylko z życzeniowego postrzegania siebie, a dodatkowo pojawia się jeszcze problem drugiego, trzeźwego Ja. Gdy mija działanie alkoholu, zostają wstyd i wyrzuty sumienia, do tego drastycznie spada samoocena. Mija też przyjemne poczucie bycia kimś wartościowym, docenianym w towarzystwie. Dodatkowo na pijącego spadają zupełnie inne reakcje otoczenia- gdy alkoholik pije, nie dotykają go reakcje innych ludzi, ponieważ w stanie upojenia wszystko łatwo jest bagatelizować. Pijący czuje się kimś wyjątkowym, kogo nie dotyczą normy i obowiązki. Trzeźwy człowiek musi natomiast zmierzyć się z oceną ze strony środowiska, a ono reaguje niezwykle surowo. Trudno przecież oczekiwać, by wszyscy otaczający pijącego mieli świadomość z czym ten się zmaga. Dodatkowo reakcje bliskich często podyktowane są emocjami lub do emocji się odwołują, a to zupełnie nie spotyka się ze zrozumieniem ze strony uzależnionego. Dlatego pijący czuje się bezwartościowy, wierzy, że nie zasługuje na pomoc i cierpi z powodu odrzucenia. Mechanizmy zaprzeczenia oraz nałogowej regulacji emocji uruchamiają się, by „chronić” alkoholika przed cierpieniem, wraca silna potrzeba napicia się i pod wpływem alkoholik wraca do poprzedniego stanu. Błędne koło może trwać w nieskończoność, a zderzenie tak odmiennych wizji siebie prowadzi do zaburzeń tożsamości, dlatego też zmierzenie się z własnymi emocjami stanowi bardzo znaczącą część w procesie wyjścia z uzależnienia. Porzucenie takiego schematu wymaga podjęcia właściwych kroków, toteż każde zawahanie w uzależnieniu powinno być wykorzystane jako chwila na rozpoczęcie powrotu do zdrowia.

Nienazwane emocje

Gdyby przedstawić emocje towarzyszące każdemu człowiekowi w formie trójkąta, na samym jego dole znajdowałyby się popędy. Są one niezmienne, ale przez dorosłego, świadomego człowieka mogą być kontrolowane. To między innymi głód, uczucie zimna czy biologiczny, pierwotny lęk. To obszar emocjonalny, który nigdy nie zasypia. Wyżej znajdują się emocje w dosłownym znaczeniu: radość, smutek, żal. Osoba uzależniona funkcjonuje na tej płaszczyźnie inaczej niż taka, której umysł nie działa kierowany potrzebą picia. To właśnie w tym miejscu występuje wspomniany wcześniej mechanizm nałogowego regulowania emocji. Alkoholik, ponieważ jego sfera emocjonalna jest zaburzona, nie reaguje właściwie na bodźce, które docierają do niego z zewnątrz. Nie potrafi także odpowiednio nazwać swoich uczuć, często natomiast przereagowuje, np. wpadając w złość z błahego powodu. Już tutaj widoczne są poważne zmiany, które wynikają z nadużywania alkoholu i ich wpływ na psychikę, jednak największe zniszczenie ma miejsce w uczuciowości wyższej- ostatnim piętrze trójkąta emocji. Ponieważ ta część kory mózgowej – odpowiedzialna za miłość, czułość, poświęcenie, współczucie itp –  wykształciła się najpóźniej, jest ona jednocześnie najbardziej wrażliwa na negatywne bodźce i najszybciej ulega uszkodzeniu. To właśnie zmiany w tym obszarze traktowane są często przez otoczenie osoby uzależnionej jako „zmiany w charakterze” lub „brak uczuć”. Nie jest jednak prawdą, że alkoholicy uczuć nie mają. Posiadają je, choć sami nie są w stanie dokładnie ich określić ani się z nimi uporać. Tkwią w zaburzonej relacji z samymi sobą, z otoczeniem i całym światem, a przede wszystkim z własną sferą emocjonalną. Często by usprawiedliwić picie, lub zwyczajnie uciszyć sygnały otoczenia, pijący odwołują się do uczuć. Mówią o nich jednak w sposób, który wynika nie z tego, co czują, lecz z tego, co chcieliby, żeby poczuli inni. Oznacza to tyle samo, co mówienie innym dokładnie tego, co chcą usłyszeć lub tego, co wydaje się, że jest oczekiwane. Zniekształcona przez alkohol sfera emocjonalna alkoholika nie pozwala na odczuwanie i wyrażanie uczuć w takiej formie, w jakiś dzieje się to u osób wolnych od nałogu. Odczuwane emocje są płytkie i nijakie, a pożądanych wrażeń dostarcza tylko to, co związane jest z piciem. Podobnie złe emocje zagłuszane są alkoholem. Nic więc dziwnego, że prośby kochających bliskich nie są dla uzależnionego żadnym argumentem. Nie staną się nim także w przyszłości, ponieważ odzyskanie równowagi emocjonalnej może wynikać tylko z zaprzestania picia. Alkoholicy nie są z kamienia, bezzasadne jest też pytanie, czy potrafią kochać, ponieważ umysł kierowany uzależnieniem działa w sposób, który dla zdrowej osoby wydaje się absurdalny. Przy tak złożonej chorobie, jaką jest alkoholizm, należy wziąć pod uwagę nie tylko psychiczne uzależnienie, ale także jego fizyczny wymiar. Organizm sygnalizuje potrzebę picia równie mocno, jak umysł obciążony nałogiem. W uzależnieniu trudno o sumienną i słuszną autorefleksję, która doprowadzi do wyjścia z alkoholizmu, ale gdy w umyśle pojawiają się choć najmniejsze sygnały lub gdy istnieje chociaż cień podejrzeń, dobrze jest je rozwiać i skorzystać z pomocy. Nie bez powodu najważniejszym krokiem w wyjściu z uzależnienia jest przyznanie się przed sobą samym do problemu nałogowego picia i wzięcie odpowiedzialności za wszystkie płynące z tego konsekwencje. Strach przed przyznaniem się do słabości jest drogą w głąb uzależnienia. Podobnie działa wewnętrzna potrzeba udowodnienia sobie i innym, że nałóg nie stanowi problemu- picie nadal by pokazać, że wszystko ma się pod kontrolą, to pogrążanie się w problemie. Rozwiązaniem może być tylko szczera ocena własnej sytuacji i rozpoczęcie drogi do trzeźwości. Na szansę wyjścia z nałogu nie trzeba sobie zasłużyć, trzeba ją sobie dać.

Jeśli szukasz pomocy w pokonaniu uzależnienia lub nie wiesz, jak zacząć, skorzystaj z bezpłatnego telefonu pomocowego dostępnego pod adresem https://gwk123.org/pomoc-telefon/ lub przeczytaj informacje zawarte tu https://gwk123.org, lub tu https://gwk123.org/kontakt/. W tych miejscach dowiesz się więcej lub skontaktujesz bezpośrednio z osobami, które gotowe są zaoferować swoje doświadczenie i pomoc. Bez względu na wstyd, niepewność i wątpliwości- wykonaj pierwszy krok.

(*) https://www.centrumdobrejterapii.pl/materialy/dlaczego-osoba-uzalezniona-od-alkoholu-pije-mimo-ponoszonych-z-tego-powodu-szkod/

(**) Cierpienie. Między sensem a bezsensem. Studium interdyscyplinarne, red. M. Kalinowski, I. Niewiadomska, L. Szot, s. 128-129, 2014.

11 uwag do wpisu “Co czuje alkoholik? Emocje i mechanizmy w uzależnieniu.

  1. Anonimowy Abstynent

    Bardzo ciekawy wpis. Czytam go właśnie będąc na terapii. Zapraszam na mój blog gdzie relacjonuje każdy dzień mojej 6 tygodniowej terapii. 😃

    Polubienie

  2. szpinak

    WK wydanie II str XVII ,,że każda grupa jest niezależna i że nie będzie PROFESJONALNEJ TERAPII.” Grupo 123 zdejmijcie sobie te dwie literki AA ze strony bo jakiś nowicjusz pomyśli, że to Program Wspólnoty Anonimowych Alkoholików.

    Polubienie

  3. szpinak

    A co te terapeutyczne rozważania mają wspólnego z treścią zawartą w Wielkiej Księdze?
    ,,Odwrócone wartości” ,, Mechanizm rozproszonego ja” itp. Profesjonalna terapia nie ma nic wspólnego z Programem AA

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.