Na dobry początek

„Żadne słowa nie są w stanie opisać samotności i rozpaczy , które znalazłem w tym bagnie użalania się nad samym sobą. Ziemia usuwała mi się spod nóg. Spotkałem godnego siebie przeciwnika i zostałem zmiażdżony. Alkohol był moim panem. Trzęsąc się, wyszedłem ze szpitala jako złamany człowiek. Strach otrzeźwił mnie trochę. Potem wróciło to podstępne szaleństwo pierwszego kieliszka i w Dniu Zwycięstwa w 1934 roku znów popłynąłem. Wszyscy pogodzili się już z myślą, że trzeba mnie będzie gdzieś zamknąć, bo inaczej, zataczając się, dojdę do nędznego końca. Jakże ciemno jest przed świtem! W rzeczywistości był to początek mojej ostatniej popijawy. Wkrótce miałem zostać wrzucony w to, co lubię nazywać czwartym wymiarem egzystencji. Miałem poznać szczęście, spokój i poczucie użyteczności w sposobie życia, który staje się coraz bardziej cudowny wraz z upływem czasu.”

Bill W. (współzałożyciel AA)

„On jednakże „kupił” idee zawarte w tej książce. Nie pije od paru dobrych lat. Widuję go od czasu do czasu – jest wspaniałym człowiekiem, którego każdy chciałby poznać. Gorąco polecam każdemu alkoholikowi dokładne przeczytanie tej książki. I choćby szydził na początku, być może będzie trwał w modlitwie.”

Dr. med. William D. Silkworth

Wybrane fragmenty pochodzą z książki ” Anonimowi Alkoholicy”, zwanej także Wielką Księgą AA.

Dobrego, trzeźwego dnia. Dobrego początku. Pozdrawiam.

Gregory